środa, 1 kwietnia 2009

Kwiecień, wiosna...

...koniec marca. Na reszcie, koniec miesiąca nieporozumień!
Reprezentacja dokonała czegoś, co można nazwać "fajnie by było wygrać x:0" - i wygrali. Smolarek, niespełniony w Anglii, nie chciany w Hiszpanii, w kadrze radzi sobie jak Alan Shearer w Newcastle - strzela jak musi, a jak może to strzela dużo.
Leo nie udzielał komentarzy po meczu z Irlandią, udzielał natomiast dziś. Moim skromnym zdaniem nie musiał, bo (na reszcie) wynik mówi wszystko.
Oby nie tylko mecze ze światowymi słabeuszami były powodami do radości, ale jak doskonale widać - jak są chęci i ambicje to wszystko da radę!
BTW Cieszy też występ Jano Muchy w składzie Słowacji. Wiadomo, cena pójdzie w górę, to będzie można sprzedać :/

"mecz ostatniej szansy"

"Mecz ostatniej szansy" - to chyba 999 mecz tego typu naszej reprezentacji, także załóżmy ze to jubileusz a nie prima aprilisowy żart. Skład ma się nieco różnić, od składu na mecz z Irlandia, a nasi kadrowicze ponoć są tak podrażnieni weekendową porażką, że San Marino zjedzą bez zastanowienia. Jednak jak już pisałem kilka wpisów wcześniej - ni chu*a! Dopóki nie zobaczę że nasi biegają po boisku i wychodzą im proste podania po ziemi nie uwierzę że "łatwo pójdzie".
Jeśli nie będzie nam szło jak należy, będzie konieczne skorzystanie z magicznych ziół superbohatera:

poniedziałek, 30 marca 2009

...

Zdziwiony, że nie wpisałem tytułu? Po "piłkarskim" weekendzie, patrzeniu na wypociny naszych "piłkarzy", którym OK, może nie wyszło... przypomniałem sobie o pewnym piłkarzu, który sprawia, że za każdym razem gdy patrzę na jego wyczyny (to co poniżej), żałuję że nie widziałem pełnego meczu w wykonaniu Le Tissiera. Jeśli wam nie "opadnie kopara", to sorry ale za dużo fify na kodach :P

...i co wy na to??

niedziela, 29 marca 2009

A nie mówiłem...

Marzec 2009 powinien zostać wykreślony z kalendarza... przynajmniej mojego. Powody:
Legia - piach
Man Utd - piach
Reprezentacja - piach
Do tego zwichnięta kostka na wiosnę (fuc* yeah) - czyli wtedy kiedy można pograć w piłkę, nie będzie można.
Teraz skąd owe "a nie mówiłem". Po "meczu" reprezentacji podśmiewałem się że w tym miesiącu jeszcze tylko Kubica może bolid roztrzaskać - może podśmiewałem się za głośno i skubany usłyszał w tym zaawansowanym technologicznie kasku :P Może gdyby mia czapkę (po zrzuceniu czapki z ach nicsię z nią nie sanie, kask natomiast się popsuje - stąd wnioskuję, że czaka jest bezpieczniejsza) to dojechałby do mety ;)
Na koniec dobra rada