niedziela, 25 listopada 2007

whitestok!!!

Bialystok rulesss!smiesznie bylo, i baaaardzo jedzeniowo!z myszakami zabawa zawsze przednia, udziela mi sie troszke jezyk;P no i teraz wyzwanie: do sylwestra kazdy oglada wsyzsktie odc rozowych lat 70..w koncu sylwester bedzie wielkim powrotem do lat 70, kul dyskotekowych, dymu, i cekinow posrod siwicy!kazdy bedzie mial swoje zaproszenie, i wrotki;P I tak planujemy...wszystko..oni slub, my ich slub...i kazdy mysli, i nagle stajemy przed tym okropnym pytaniem: co teraz? gdzie dalej? a gdyby w te? a moze w tamte?a moze wogole za siebie? a to fundusz? a moze lokata? a moze do skarpety i pod poduszke? albo na konto do mamy, jak Jarus;P
takie weekendy zawsze mobilizuja...zawsze poprawiaja humory, zawsze rozsmieszaja, i zblizaja, wypelniaja czas, bawia, i sa takie beztroskie...a zaraz do pracy rodacy i koniec z dobrym humorem...byle do nastepnego razu!!!!!:D